wtorek, 6 września 2016

Złoty pierścionek na szczęście

Moja "ukochana" lista pt. "zrobić" uszczupliła się o jedną pozycję. Od kilku lat noszę na placu prezent od rodziców, który był(!) kilka rozmiarów za duży. Nosiłam pierścionek na palcu podtrzymując go innym, mniejszym.
Dziś nastał dzień, kiedy odebrałam od jubilera pomniejszony i idealnie pasujący.

Miałam to zrobić bardzo dawno temu.
Nie raz już zaglądałam do jubilera pytając do jakiego rozmiaru trzeba go zmniejszyć i ile to będzie kosztowało.

Mam do zrobienia kilka rzeczy na studia, ciągle coś się dzieje wokół.
A ja zajęłam się pierścionkiem.

Nastał jego czas.
Zaś wykreślenie czegoś z listy pociąga za sobą chęć na kolejne "zrobić"!'
Tak to właśnie działa, trzeba tylko zacząć.





  
Zdj. Kraków, ul. Piłsudskiego z widokiem na kopiec Kościuszki, moje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz