Obydwa mi bliskie. Towarzyszki różnych etapów życia.
Pierwsza to księżniczka. Lekkomyślna, beztroska, z wielkim sercem. Wręcz głodna miłości. Można ją spotkać zazwyczaj w wieży, gdzie oczekuje swego księcia. I na tym właśnie czekaniu mija jej życie.
Zołza jest zupełnie inna. Nie czeka. Ona żyje chwilą. Atakuje, prowokuje, poszukuje, zdobywa. A przy tym jest niezwykle czarująca i kobieca.
Obie panie mają wspólny mianownik. Nieskuteczność.
Żaden cukier, miód, czy mleko nie pomoże.
A przecież wystarczyło być sobą.
Czasami nie kawa, a alkohol bywa jak tlen.
OdpowiedzUsuńtylko potem trudniej być sobą
Usuń