Stoję
przy drodze, na poboczu z tabliczką z napisem "TAM".
Mijają mnie dziesiątki samochodów z niewzruszonymi kierowcami.
Patrzą.
Czytają. Czasem specjalnie zwalniają by się dokładnie przyjrzeć- zapytać nawet
- by mieć pewność, czy to "TAM" jest po ich drodze.
Nie
jest.
I
tak kolejny i kolejny.
Zdarzają się tacy, którzy
zaproponują podwóz 500 m dalej
albo do najbliższego miasta.
Podróż trwa więc bardzo
długo.
Jej
szczęśliwy koniec jest możliwy tylko wtedy, gdy...
postanowię pojechać publicznymi środkami transportu - pkp, mpk, taxi
albo zaczekam aż zatrzyma się ktoś, kto jedzie dokładnie "TAM".
Wybierając pierwszą opcję będę podróżować sama.
W drugiej zaś czeka mnie Podróż Życia.
W
drogę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz