środa, 9 kwietnia 2014

Być jak Anioł, Michał Anioł.

Zacznę tak (fragmentem z książki Johna Adair'a "Motywacja..."):

"Najznakomitszym dziełem włoskiego artysty Michała Anioła są chyba freski na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej w Rzymie, o powierzchni pięciuset czterdziestu metrów kwadratowych. Kiedyś podczas prac malarskich artysta leżał na wysokiej platformie i szkicował postać z rogu kaplicy. Znajomy zapytał go, po co zadaje sobie tyle trudu przy malowaniu postaci tak bardzo odległej od widza.
- Kto się dopatrzy, czy wszystko jest perfekcyjnie dopracowane, czy nie?
- Ja - odparł artysta." 

Zatem o motywacji. A bardziej o działaniu...choć przecież od motywacji do działania blisko. Blisko?

Wiele(!) razy odkładałam pomysły, inspiracje, przebłyski, flow itd. na potem, uważając, że nie jestem gotowa, by to "coś" robić. Bo przecież jak się za "coś" zabieram to MUSI być to idealny moment i najlepiej żeby jeszcze talent do tego był, pieniądze, czas, wsparcie innych, sukces od razu... lista długa - nieskończona wręcz.
I tak napotykając na tekst o motywacji Michała Anioła pomyślałam, że to przecież proste. Dostajesz zlecenie (historia akurat Kaplicy Sykstyńskiej  i fresków była bardziej burzliwa - odsyłam do jakiejś mądrej pozycji na ten temat) bo masz talent i sławę, bo jesteś dobry i dajesz czadu. Malujesz... i to w dodatku perfekcyjnie. Masz motywację. Wytwarzasz ją w każdym bądź razie. Rozpalasz. Płoniesz.

Ale...

Po co on malował tak starannie jakąś epizodyczną postać na suficie kaplicy, tak oddalonym, skoro nikt nie widzi szczegółów?
Po co ja mam się uczyć jakiejś kolejnej teorii psychologicznej, skoro jest ona jedną z miliona istniejących i pewnie NIGDY mi się w życiu nie przyda?

Odpowiedzią na to będzie inny krótki fragment z tej samej książki o motywacji: 
"- To, co się stało, wynikło częściowo z błędu pilota, a częściowo ze wskaźników, które są niepotrzebnie tak skomplikowane - mówił mi wysoki rangą urzędnik Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Rozmawialiśmy o wypadku samolotowym. - W tym przypadku pilot przed odlotem nie wykonał wszystkich procedur przedstartowych. - Urzędnik sam jest doświadczonym pilotem i dodał: - Oczywiście, ja też nie wyglądam przez okno, żeby sprawdzić, czy technik podokręcał korki przy zbiornikach z paliwem.
Oczyma duszy ujrzałem technika, który ciemną, deszczową nocą wysoko nad taflą lotniska sprawdza korki. Nasze życie zależy od jego motywacji Michała Anioła."

Uwaga! 
Strzeżmy się tylko-perfekcjonizmu! 
Bądźmy sami sobie motywacją.
Malujmy, śpiewajmy, piszmy, studiujmy, biegajmy... najlepiej, jak tylko potrafimy.
Nie na pokaz. Dla siebie.
A gdy sami będzie z siebie dumni to i 'pokaz' też się znajdzie (bo kto z tego bloga dowiedział się o Michale Aniele i jego twórczości?).

2 komentarze:

  1. brawo! tekst świetny! dodałabym jeszcze, że wena i motywacja musi nas zastać przy działaniu, przy pracy, bo inaczej nie zostanie wykorzystane... czyli DYSCYPLINA DZIAŁANIA :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak! jestem pewna, że i o tym nie raz tu napiszę ;)
    dzięki Kasia!

    OdpowiedzUsuń